Pozycjonowanie sklepu internetowego (cz. I)
W tym wpisie będę chciał opisać pewien przypadek nad którym aktualnie siedzę. Dostałem w „spadku” sklep internetowy, który wymaga dość gruntownych zmian w kodzie PHP, HTML oraz pozycjonowania. Jeśli chodzi o pozycjonowanie – czyli to co może Was najbardziej interesować – to sklep sobie wegetował w Internecie przez rok. Moim zadaniem jest zoptymalizować go, wypromować w Google i dzięki temu sprawić aby generował większy ruch, a co za tym idzie większą sprzedaż.
Najpierw trzeba było przeanalizować co z tym sklepem było nie tak. Pierwsze co rzucało się w oczy to:
- statyczne meta tagi dla wszystkich podstron,
- brak tagu
description
, - przycisk, a właściwie link do koszyka nie był częścią formularza. Efektem tego było indeksowanie się produktów w Google, które już lądowały w koszyku – ależ potencjalny klient musiał się dziwić ;).
- podobnie sprawa się miała z linkiem do drukowania strony ze szczegółami.
Wynikało to z tego, że skrypt sklepu jest autorski i wcześniejsi twórcy nie mieli większego pojęcia o optymalizacji. Większość gotowych rozwiązań ma już ten problem rozwiązany. Nigdy nie róbcie podobnych błędów.
Zaletami tego była ta roczna wegetacja. Na początek mogłem bez problemu dorzucić dużą ilość linków nie obawiając się banicji czy filtrów ze strony Google. Są jeszcze przyjazne urle, ale ich wygląd raczej nie ma nic wspólnego z przyjaznością.
Edukacja klienta
Przy większych zleceniach zawsze sobie rozmawiam z klientem o tym co będę robił (przedstawiam plan działania) oraz opowiadam mu jak działa mniej więcej pozycjonowanie i od czego zależy optymalizacja. Ponadto mówię mu o dobry jak nieetycznym pozycjonowaniem (w tym taki sztuczki jak pozycjonowanie się pod nazwy firm konkurencji). Ważne jest to, aby wiedział co będę robił i ile to mniej więcej czasu mnie zajmie.
Czas na optymalizację
Bez uporządkowania kodu, tagów i innych rzeczy ciężko zabierać się do linkowania czy też zabawy w długi ogon (od dłuższego czasu zabieram się napisania wpisy na ten temat, ale zawsze jakoś albo coś mi wypada, albo nie mam czasu).
Pierwsze co zrobiłem to poprawa meta tagów. Pojawiły się dynamicznie tworzone meta (głównie tag title
). Link „do koszyka” oraz „drukuj” dostały parametr nofollow. Dzięki tym dwóm prostym zabiegom, przy próbie wpisania nazwy produktu ze sklepu mojego klienta pojawiają się już strony z faktycznym opisem, a nie jak było to do tej pory strona z produktem w koszyku. Efekty widać już po statystykach. Jest więcej wejść do sklepu z hasła danego produktu (kombinacje typu: „producent nazwa produktu” i odwrotnie).
Kolejny etap to już linkowanie i długi ogon
Za jakiś czas przedstawię wyniki z efektami moich działach: statystyki wejść oraz podzielę się chyba dość ciekawą informacją jaką jest ewentualne zwiększenie się obrotów sklepu lub ich spadek. Na dzień dzisiejszy ciężko mówić o tych efektach, wszystko dopiero się rozkręca. Dzisiaj też miałem ciekawą i zarazem kreatywną rozmowę z klientem na temat, że tak się fachowo wyrażę, budowy przewagi marki w internecie. O tym też napiszę za jakiś czas.
Komentarze 6
a jaka branża sklepu? jeśli można spytać
Hmm... Czy to aby nie przypadkiem branża "oświetleniowa"? ;-)
O proszę, widać to prawda o tym, że konkurencja wszystko wie ;]
nie wiem, jak to jest z tym description. Niektórzy twierdzą, że najlepiej w ogóle nie mieć i google będzie pobierał opis z treści dokumentów. Inni mówią, że tag description ma duże znaczenie dla klikalności klientów oraz dla serpów.
Jeżeli opisy produktów są dobrze zrobione można zrezygnować z description. Wyświetli się ładny fragment z opisu produktu. Gorzej jak opisy na stronie są ubogie albo, co gorsza, ich nie ma - wówczas decripiton jest niezbędne.
Shpyo czekam na ciąg dalszy....
Poszukuje specjalisty od optymalizacji sklepów internetowych.